Wczoraj wraz z minister edukacji narodowej Krystyną Szumilas
byliśmy w trzech placówkach edukacyjnych naszego powiatu.
Rozpoczęliśmy od udziału w lekcji klasy sześciolatków w
szkole podstawowej nr 3 w Tarnowskich Górach. Takiego wyboru
dokonałem nieprzypadkowo – wielokrotnie słyszałem od rodziców
tej klasy rewelacyjne głosy zadowolenia ze szkoły. Najpierw
obejrzeliśmy zajęcia dzieciaków, później pani minister miała
okazję wymienić uwagi z rodzicami. Wielu podkreślało, że rok
temu mieli wiele wątpliwości, ale teraz są bardzo zadowoleni,
że posłali swoje dzieci do szkoły w wieku sześciu lat.
Cieszyli się z postępów dzieciaków, komplementowali pracę
szkoły i nauczycielek.
Dyrektor szkoły poinformowała nas także o wynikach testów, które
przeprowadzono właśnie w trzech klasach pierwszych w tej
szkole. Najlepiej wypadły sześciolatki. To nie przypadek.
Minister przywołała badania przeprowadzone niedawno w trzecich
klasach ponad osiemdziesięciu szkół w Polsce. Te, które poszły
do szkoły jako sześciolatki wypadają o wiele lepiej (i to
jeszcze sześciolatki „styczniowe” wyraźnie pokonują
siedmiolatki „grudniowe”). To normalna sprawa. Sześcioletnie
dziecko jest chłonne wiedzy, chce się uczyć. Ale w przedszkolu
zaczyna się zwyczajnie nudzić, przestaje się angażować w
rzeczy, które są już dla niego zbyt dziecinne. Taką postawę
często przenoszą na szkołę, stąd lepsze wyniki sześciolatków.
Akcja „Ratujmy Maluchy” narobiła wiele złego. Wytwarzała
się absurdalną wizję końca dzieciństwa przy rozpoczęciu
szkoły. Nauka jest naturalną, najważniejszą częścią dzieciństwa.
Wszyscy chwalą podstawę programową dla sześciolatków.
Edukacja tych dzieciaków odbywa się zarówno w klasach z ławkami,
jak i takich, jakie pamiętają z przedszkola. Przejście z
przedszkola do szkoły powinno być płynne. Pozostawianie sześciolatka
w przedszkolu to robienie mu krzywdy.
Szkoda, że samorządy słabiutko włączają się w promowanie
szkolnej edukacji sześciolatków (na którą dostają przecież
subwencję). W dużej mierze tę robotę wykonują za nich
zadowoleni rodzice sześciolatków.
***
Wczoraj odwiedziliśmy jeszcze przedszkole „Bajkowe Wzgórze”
i Zespół Szkolno-Przedszkolny w Potępie.