Przerwa świąteczno-noworoczna to czas na nadrobienie przeróżnych zaległości, także w "prasówce" - stosy "Wyborczej", "Wprost", "Newsweeka" i prasy lokalnej oczekiwały na przejrzenie. Trochę się zastanawiam, czy nie za dużo gazet kupuję, zwłaszcza, że z artykułów poświęconych sprawom krajowym zbyt wiele nowego raczej się nie dowiaduję. Ale pozostaje przyzwyczajenie, a teksty dotyczące spraw zagranicznych nadal bardzo poszerzają wiedzę.
***
Spośród tekstów zamieszczonych w wydawnictwach tarnogórskich
chciałem polecić felieton radnej Moniki Oleś zamieszczony gościnnie
w "Tarnogórskiej", poświęcony (będzie
niespodzianka! ) placom zabaw.
Tekst ten sporo mówi on o tym, dlaczego w naszym kochanym mieście
wiele rzeczy nie jest realizowanych. Tak się składa, że byłem
obecny przy dyskusji, o której pisze Monika pod koniec tekstu i
słyszałem przywołaną prymitywną wypowiedź radnego, największego
zwolennika burmistrza w Radzie Miejskiej.
Na dworze były akurat straszne upały, Monika Oleś opowiadała
o swoich staraniach zbudowania na placu zabaw w parku jakichś
zadaszeń chroniących przed skwarem, wskazując jednocześnie na
funkcjonującą w tarnogórskim samorządzie zasadę odrzucania
wszystkich wniosków opozycji. A tu nagle ów radny wyskakuje z
ironicznym tekstem: "Monika, wystarczy, że zaczniesz
inaczej głosować..." Do śmiesznych wypowiedzi i zachowań
tegoż radnego jesteśmy przyzwyczajeni, tym razem posunął się
jednak zdecydowanie za daleko.
Takie jednoznaczne sugestie, że aby zrealizować coś w samorządzie,
trzeba być uległym burmistrzowi, już nieraz padały w różnych
sytuacjach. Miałem relacje o tego typu wypowiedziach także w
wykonaniu najwyższych urzędników miasta, wygłaszanych nawet
na sali obrad rady miejskiej, choć poza mikrofonem. Pierwszy raz
spotkałem się jednak z czymś takim w szerszym gronie, ba przy
włączonym dyktafonie dziennikarki! Bezczelna szczerość
wydarzyła się co prawda najsłabszemu ogniwu koalicji
burmistrza, ale chyba świadczy o logice, której ktoś go nauczył.
Mam nadzieję, że tego typu mentalność będzie tracić większość
w tarnogórskim samorządzie i odejdzie ostatecznie w 2014 roku.