Wizytę wiceministra Janusza Cichonia rozpoczęliśmy od
roboczego śniadania z zarządem powiatu. Rozmawialiśmy o
kondycji finansowej powiatów ziemskich oraz o sytuacji szpitala
powiatowego. Zarząd powiatu miał się czym pochwalić, gdyż po
raz pierwszy od wielu lat szpital zakończył rok 2013 z
pozytywnym wynikiem finansowym.
W I L.O. im. S. Sempołowskiej w Tarnowskich Górach, którego
minister jest absolwentem, był czas zarazem na wspomnienia ze
szkolnych lat, jak i na dyskusję z młodzieżą, która wypytywała
ministra o przeróżne tematy: sprawy stricte związane z
obszarem finansów - jak podatek akcyzowy, porównanie polskiego
systemu podatkowego z rozwiązaniami funkcjonującymi w innych państwach
Unii Europejskiej, czy największe wyzwania dla Ministerstwa
Finansów na najbliższe lata. Padały również pytania o
wprowadzoną niedawno reformę emerytalną, system ubezpieczeń
zdrowotnych oraz komentarz do bieżących wydarzeń na Ukrainie.
W Centrum Kultury Śląskiej w Nakle Śląskim minister spotkał
się z samorządowcami i przedsiębiorcami, choć nie zabrakło
na spotkaniu również szkolnych kolegów ministra. Było to
kolejne spotkanie w ramach cyklu „Porozmawiajmy o...” –
organizowanego przeze mnie wraz ze starostwem tarnogórskim oraz
CKŚ. Minister opowiedział o zmianach w polskim systemie
podatkowym, m.in. o stopniowej informatyzacji procesów
skarbowych, ułatwieniach dla przedsiębiorców czy zmianach w
przepisach dotyczących kontroli skarbowej. Podczas dyskusji
pytano głównie o uproszczenia dotyczące rozliczeń oraz
planowane zniesienie obowiązku samodzielnego corocznego
rozliczania podatku. Wiele emocji wzbudził problem interpretacji
przepisów skarbowych oraz uszczelnienia systemu podatkowego, w
szczególności problemu unikania opodatkowania przez międzynarodowe
korporacje.
Przysłuchiwałem się również kilku rozmowom ministra z
dziennikarzami, którzy pytali m.in. o Tarnowskie Góry, do których
mój gość dość regularnie zagląda (chociażby na grób ojca
czy spotkania klasowe). W odpowiedziach Janusza Cichonia przewijał
się motyw „uśpienia” czy „senności” miasta. Ciekawa
uwaga, poczyniona przez osobę „stąd”, ale jednak od
kilkudziesięciu lat mieszkającą na drugim końcu kraju – mająca
więc trochę inną perspektywę spojrzenia na miasto…