Jakiś czas temu, po kilkuletniej przerwie, wznowiłem swoje
lekcje języka angielskiego. I dobrze się stało, bo ostatnio często
przychodzi mi rozmawiać z różnymi gości zagranicznymi
partnerami bez tłumacza.
Tak było wczoraj w chorwackiej ambasadzie podczas przyjęcia z
udziałem wicepremiera, a jednocześnie ministra spraw
zagranicznych Chorwacji. Akurat kiedy pani ambasador przedstawiła
mnie chorwackiemu premierowi, pod ręką nie było nikogo z tłumaczy,
więc rozmawialiśmy po angielsku. Najpierw trochę kurtuazyjnie
o współpracy polsko-chorwackiej, Unii Europejskiej i stojącymi
przed nią wyzwaniami itp. Ale oczywiście cały czas miałem w
tyle głowy, że Chorwacja jest jednym z państw Komitet do spraw
Światowego Dziedzictwa Kulturowego, które w lipcu tego roku zagłosują
nad tym, czy Tarnowskie Góry zostaną wpisane na tę prestiżową
listę. Opowiedziałem więc trochę chorwackiemu wicepremierowi
o naszym mieście, Zabytkowej Kopalni Srebra i o tym, że w lipcu
Chorwacja będzie na ten temat głosować. Premier wysłuchał
uprzejmie i zapytał panią ambasador, czy kontaktowała się już
w tej sprawie z przedstawicielem Chorwacji przy UNESCO w Paryżu.
Pani ambasador – tak się składa, że na moje zaproszenie będzie
w Tarnowskich Górach w najbliższy wtorek po świętach –
odpowiedziała premierowi, że z przedstawicielem Chorwacji jest
w częstych kontaktach, jest to zresztą jej dobra znajoma z
pracy w ministerstwie i oczywiście po wizycie w Tarnowskich Górach
przekaże jej szczegółową relację.
Już wcześniej rozmawiałem z przedstawicielami krajów, które
w lipcu będą głosować nad wnioskiem Tarnowskich Gór – na
przykład ambasador Korei Południowej zapewnił mnie, że przekaże
do swojego MSZ notatkę o wniosku Tarnowskich Gór, o tym, że
jest on dla nas ważny itp. Tym razem miałem na tyle szczęśliwą
sytuację, że udało mi się rozmawiać bezpośrednio z
ministrem spraw zagranicznych, któremu przecież ambasador przy
UNESCO podlega.