Nie lubię być złośliwy, ale dziś nie miałem wyjścia i
musiałem „zmiażdżyć” sprawozdanie Kancelarii Prezydenta
podczas omawiania na posiedzeniu Komisji Regulaminowej realizacji
budżetu za rok 2018.
Powiedziałem, że cyfry w sprawozdaniu zapewne się zgadzają,
ale oczekiwałbym słowa „przepraszam” ze strony Kancelarii,
jak i Prezydenta, za to że przygotowanie uroczystości 100-lecia
odzyskania niepodległości okazało się zadaniem zbyt trudnym.
Z jednej strony można zrozumieć, że Prezydent został
zaskoczony - w końcu w 2016 r. nie było takiego wydarzenia, w
2017 również nie, a tu ZNIENACKA w 2018 pojawiła się taka
uroczystość!!
Ale żeby główny pomysł Prezydenta na świętowanie 100-lecia
odzyskania niepodległości sprowadzał się do „podpięcia”
się pod marsz, który i tak odbywał się w tym dniu, to po
prostu żenujące... Główny punkt świętowania 100-lecia
odzyskania niepodległości opierał się na tym, że - już nie
wdając się w ogóle w ocenę marszu - jego organizatorzy pozwolą
Prezydentowi i rządowi przejść kilkaset metrów nawet nie na
jego czele, ale kilkadziesiąt metrów przed nim.
Ta nieudolność będzie symbolem całej tej prezydentury.