Jak kraj długi i szeroki słychać było dzisiaj od rana
stukanie młotków, cięcie pił i wszelkie inne hałasy związane z tematem ”
Boże Ciało”. Intensywność, liczba decybeli, częstotliwość dźwięków „wskoczyły”
na wyższy poziom po zakończeniu godzin pracy w przedsiębiorstwach a kulminacja
nastąpiła między 17-tą a 19-tą. Obserwator pracujących twórców ołtarzy
ulicznych przygotowywanych na jutrzejsze święto Bożego Ciała poczynić mógł
uniwersalne ale i indywidualne spostrzeżenia oraz sformułować własne wnioski.
Mój wniosek brzmi następująco: w małych miejscowościach praca sąsiedzkich, zawodowych i innych grup przebiega w życzliwej i
sympatycznej atmosferze. I zaraz pytanie: a jak jest w miastach pretendujących do pompy i nadęcia „w
temacie” ołtarzy?
Zdjęcie: - Szczęść Boże! - Daj Boże! Idzie pani nam pomagać? - Oczywiście! Dobry słowem wam pomogę panowie!
Przy skrzyżowaniu ulicy Borowej i Władysława Łokietka powstawał jeden z
czterech ołtarzy w Brynicy (gdzieś między Ożarowicami a Żyglinem). Teraz deski,
gwoździe, belki, jutro obraz, kwiaty, szarfy. Jak za czasów ojców, jak za czasów dziadków.Jutro zamiast strojów roboczych będą odświętne garnitury ale życzliwość sąsiedzka i uśmiechy te same co dzisiaj. Pozdrawiam Panów bryniczan po tarnogórsku - szczerze i serdecznie!