Park w Goczałkowicach-Zdroju przed dwudziestu bodajże laty
zrobił na mnie negatywne wrażenie. Ta śląska miejscowość
uzdrowiskowa do szeroko znanych i głośnych kurortów nie należy – jest i była
niewielka a jej park dawał dość ograniczone możliwości
spędzania w nim czasu. A to chyba z tego powodu, że przestrzenie między drzewami były tak zarośnięte dzikimi
krzewami (co prawda czerwcowe jaśminy cudnie wówczas pachniały), a miejscami tworzyły nawet jakby ciasne tunele. Nie zachęcały te miejsca
do spacerów; w ograniczonym polu widzenia część kuracjuszy nie czuła się bezpiecznie podczas spacerów ścieżkami wśród gęstych zarośli.
Zdjęcie
Wielką odmianę od ówczesnego stanu stwierdziłam podczas mojego niedawnego, majowego
pobytu po latach w Goczałkowicach. Park uporządkowany, wyczyszczony z dzikich krzaków
i chwastów posiada wypielęgnowane alejki, ładne, zaplanowane rabaty z roślinami
ozdobnymi, rzeźby, fontanna, ławki bardzo gęsto rozmieszczone, dobrze widoczne między
starymi drzewami otwarte przestrzenie. Podobał mi się.
Zdjęcie