W Paczkowie poczułam się zagubiona! W konsternacji! Bo oto raz po raz, gdzie tylko się obróciłam, widziałam jakby przed nieco ponad rokiem odwiedzony Grodków! Jakby deżawi czyli mówiąc po ludzku: déja vu! Serio! Jakby te same wzniesione w okręgu wokół starówki mury obronne( potęga: z XIV wieku! ), bramy miejskie (gród jest w słusznym wieku: 700 lat! ), baszty albo ich resztki.
Kamieniczki, ratusz, kościół upchane ciasno obok siebie, wąskie uliczki z konieczności prowadzące ruch pojazdów jednokierunkowo. Grodków. Bliźniak? Odbicie zwierciadlane Paczkowa?
A w Tarnowskich Górach? Bram miejskich nie ma –
zlikwidowane nie tak dawno – w XIX wieku. Mury obronne? Nigdy
ich nie było – podobno tylko nasyp ziemny przykryty faszyną.
Wielowiekowa historia? Hmmm…. Też nie tak długa, jak tych dwóch śląskich
miast – zaledwie pięciu wieków sięgająca.
Ale… wszystko ma swe miejsce, czas i wagę.