... Szopki. Wyrzeźbione, namalowane, ruchome, ożywione, siermiężne, wykwintne, wyśpiewane i jakie tam jeszcze. Kolejny element plenerowej, grudniowej instalacji miejskiej.
Na
rynku w Gliwicach pusty jeszcze żłobek i figury świętej rodziny i trzech "króli" (a właściwie "mędrców") zgromadzono u stóp ratusza. Oświetlone,
kolorowe, odgrodzone płotkiem od reszty rynku i przechodniów.
Nieopodal szereg
zgrabnych stoisk handlowych, już szczelnie w większości pozamykanych, bo
przecież jarmark bożonarodzeniowy trwa tu do 18-tej, a minęła właśnie godzina
19-ta. Ooo! W tym jeszcze sprzedawane są wędliny, kosze wiklinowe, w tamtym grane wino!
Przyjemnie stanąć pod straganem, w mocnym świetle padającym z jego wnętrza,
wziąć w dłoń ciepły od grzańca kubek, przyglądać się kamieniczkom podcieniowym,
iluminowanemu ratuszowi, błyszczącym kamieniom nawierzchni placu.
Szopki w innych miejscach zapewne też już w przygotowaniu a nawet gotowe – w kościołach, witrynach sklepów, ogrodach przydomowych, na
balkonach. Świąteczna scenografia miejska skompletowana? Zróbmy spacer,
sprawdźmy – będzie ciekawszy, niż przesiadywanie w czterech ścianach.