Dzień po wyjściu z miasta...

Powiedziano: odszedł. Powiedziano: opuścił nas. Powiedziano: zniknął z Tarnowskich Gór na zawsze.

            Dzień po pogrzebie Czesława Piernikarczyka odwiedziłam cmentarz przy kościele św. Anny. Było spokojnie, cicho, bez przemieszczających się alejkami  odwiedzających. Inaczej niż jak to zwykle bywa podczas ceremonii pogrzebowych znanych osób, gdy przybywa wielu ludzi z zamiarem pożegnania odchodzącego z grona krewnych, przyjaciół, współpracowników, sąsiadów.

            To również miejsce spoczynku Józefa Piernikarczyka. Obaj już zapewnili sobie trwałe miejsce w pamięci ludzkiej jako godni szacunku oddani miastu obywatele naszego miasta.  Obaj przez swą działalność społecznikowską związani ze Stowarzyszeniem Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. Obaj też połączeni ze sobą więzami krwi. Teraz spotkali się po dziesiątkach lat...

  

Zdjęcie pochodzi  z profilu FB SMZT