Collecting crumps

Drops, sparks, crumbs
Krople, iskry, okruchy.

Chyba jednak wybrałabym brzmienie : „Zbieram okruchy”. Po angielsku też tak zabrzmiałoby niby surowo ale chyba wzbudziłoby zainteresowanie: „Collecting crumbs”. Sama nie wiem, jak mógłby brzmieć najlepiej tytuł zbioru mini lub mikro (?) wspomnień z moich ucieczek-wycieczek ze Śląska na Śląsk. Może ktoś zapisałby je, wysłuchawszy moich relacji? Stanąłby obok mnie i słuchał, oglądał zdjęcia i notował jak świadek a nie uczestnik? Bo ja nie będę obiektywnie przekazać spostrzeżeń, dźwięków, dotknięć. Wyjeżdżam przecież ale nie opuszczam, przenoszę się ale zostaję, patrzę przed siebie a jednak nie znikają mi sprzed oczu mijane obrazki.

Tak, jednak „okruchy”. Drobne, zbierane i nie zaspokajające głodu a raczej rozbudzające go coraz innymi smakami.  A więc: „Collecting crumbs of Silesia”