Od renesansu do renesansu

Jedziesz, jedziesz sobie przed siebie do wyznaczonego celu, kierownicą raz w lewo raz w prawo leciutko pokręcasz, prędkość według przepisów utrzymujesz, przez komóreczkę nie gadasz, gaworzenia radyjka nie słuchasz  i myślisz sobie, że nic cię nie może zaskoczyć. I mijasz takie tam: Ścinawka Dolna, Ścinawka Średnia, Ścinawka Górna…  Nudno, prawda?  A to nagle, a tu znienacka… tabliczka, drogowskaz, strzałeczka i … Decyzja nie może być inna: cel zaczeka na cię a teraz przygoda tuż tuż!  Czyli co? Jasne: zamek Sarny - Zamek Scharfeneck z 1590r.
  

Zdjęcie
-  Taki coś jakby starotarnowicki chyba  - pomyślałam – wrochemowy, renesansowy, XVI-wieczny zamek będzie. Ale … toż to dopiero rozbuchane zamczysko! Wieża, kaplica, spichlerz i inne zabudowania folwarczne! To dopiero ruina do reanimacji!  Bla bla bla, tyle tylko powiem, że ruin ci tam dostatek ale i nadziei sporo. Będzie kolejna perełka do śląskiego renesansowego naszyjnika za kilka lat.
Zdrowia właścicielom życzę! 
  

Zdjęcie