Ale … nie powstrzymałam się przed zwróceniem się do nich przed odejściem z kilkoma zdaniami aprobaty. Co usłyszeli ode mnie? A no między innymi to, że zadziwili mnie używaniem języka polskiego z całkiem nieźle rozbudowanym słownictwem, nie padły w ich rozmowie żadne przekleństwa, wulgaryzmy a nawet … tzw. przerywniki (wiadomo, co mam na myśli). Nie gestykulowali niepotrzebnie, nie podnosili głosu przyciągając w ten sposób uwagę otoczenia. Nie było w tej dyspucie złośliwości czy nienawiści. Tematów poruszyli kilka (w tym znaczenie wyrazu „tabu”) i w każdym wyrażali swe myśli zrozumiale. Jeden chłopiec szczególnie brylował w tej trójce, chociaż raczej nie popisywał się, zwyczajnie – elokwentny.
Młodzież… Ach, ta młodzież! Narzekamy na młodych? Na tę trójkę uczniów szkół średnich z Czechowic i Bielska chyba (liceum ogólnokształcące i technikum ogrodnicze) ja narzekać z pewnością nie będę, a zapamiętam pozytywnie i wspominać będę miło.