Taka młoda a już! Nie o Trzech Królach wpis blogowy

Przed kilku laty zaczęłam przemierzać południe naszego kraju od Małopolski po Dolny Śląsk wyznaczywszy sobie nijako „autorski” szlak górniczy a na szlaku punkty: siarkowe, naftowe, solne, węglowe, metalowe a także wody mineralne i solanki, no i te wszystkie inne, których nie odwiedziłam i nie zobaczyłam.
Ale… Trafiałam też przypadkowo lub spontanicznie w miejsca, których wizytówką była architektura. I tu wymienię Wrocław z jego Halą Stulecia niewiele ponad setkę lat liczącą.
- Taka młoda a już! – wykrzyknie ktoś zdziwiony a może nawet niezadowolony.
- Tak – odpowiem – Taka młoda i już na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Budowniczowie Hali to zupełnie inni specjaliści niż ci, którzy zbudowali system sztolni w tarnogórskich podziemiach lecz o jednych i drugich powiem: - Ho, ho!
- Jak długo potrwa zwiedzanie Hali? – zapytałam – przyjechałam w wybranym terminie, gdy to w trakcie remontu „Centennial Hall is fully available for sightseeing”.
- Część osób jest tutaj przez 20-30 minut.

Hmmmm. Obejrzenie filmu zajęło mi chyba 20 minut, o wiele więcej wspinanie się po schodach, wędrówka korytarzami itp a wyszłam z obiektu po półtorej godziny. To podobno znaczący wynik według pani z recepcji.
Niezła choineczka mogłaby stanąć pod kopułą – 60 metrów mierzyłaby ale takiej nie zobaczyłam. Dużo niższa w przyszłości mogłaby stanąć w podziemiach tarnogórskiego obiektu, albo i w części nadziemnej przy wieży szybowej. A może wieżę na czas Bożego Narodzenia udałoby się przystroić „choinkowato”?

Dużo niższą lecz śliczniutką nocą i za dnia „zatwierdziłam” na wrocławskim rynku podczas jarmarku bożonarodzeniowego.