Niedziela jakby mniej świąteczna...

Jakby mniej świątecznie odczuwam niedzielę, gdy zaczynają wpadać mi w oczy widoczki zgoła nieświąteczne a zwyczajne, bo codzienne niezależnie od dnia tygodnia. A to jakieś rurki, przewody instalacyjne, śruby i kotwy technologicznie łączące elementy murów budynku a znów nieopodal siatka budowlana opatulająca kruche już konstrukcje balkonów kamienic z przełomu XIX i XX wieku.
- Kokony owadzie ... - przychodzi mi do głowy skojarzenie - Ciekawe, czy wyleci z nich motyl, czy może omotana plastikową przędzą poczwarka odpadnie wraz z siecią i zostanie zmieciona do kontenera na odpady...?
Bogate secesyjne ornamenty zdobią jeszcze przygasłe już elewacje rozbuchanych przed stu laty miejskich budynków śródmieścia ale ... Czarno widzę ich przyszłość, szkoda.
No a lew na cokole nie drgnie nawet. Ze snu nie obudziły go przez dziesiątki lat odgłosy codziennego życia mieszkańców czy wojenne wybuchy pocisków. Wygłaskany "ojcowską" dłonią Theodora Kalidego po powrocie na miejsce, które opuścił nie z własnej czy ojca swego woli w letargu trwa, jak zaczarowany.