Figur ci u nas dostatek

Nie wzięłam udziału w sondzie, w głosowaniu ani szumnie nazwanym „plebiscycie” na miejsce usytuowania kolejnej figury tzw. gwarka. Bo … Mam kilka powodów, kaprysów, przemyśleń.
Powiadacie - „Krasnale wrocławskie”, zmyślone postaci, rozmnożyły się na ulicach stolicy Śląska (podobno obecnie ok. 600), dlaczego w TG nie możemy mieć swych własnych krasnali size XXL ?
Taaaa. Krasnale są pamiątką po pewnych procesach społecznych, są zabawne, całkiem wizualnie udane, w logicznie wybranych miejscach miasta stoją, z jego instytucjami, urzędami, punktami usługowymi, handlowymi itp. są jasno powiązane. Kto był ten wie. Tarnogórscy gwarkowie a właściwie górnicy? Gdzież tym prostym robotnikom do centrum miasta!? Toż pola górnicze dawały im pracę, toż wiejskie zagródki żywiły i schronienie dawały.
Czy odlanie wielokrotnie przeskalowanych kopi mniej więcej 30 centymetrów mierzących drewnianych figurek autorstwa bobrownickiego Alojza - ludowego, wiejskiego twórcy, nie ujęło im naturalnego, siermiężnego uroku? O, jakże miłe dla oka są w swych oryginalnych gabarytach, czyż nie? A te giganty o niewyobrażalnych proporcjach są prawie ... karykaturami Alojzowych gwarków. I te mini osóbki łatwe byłyby w kontakcie z turystą lub mieszkańcem gdzieś blisko nich a teraz są ustawione na rondach. Podchodzą do nich niezgodnie z zasadami ruchu drogowego co odważniejsi piesi po wspólną fotkę albo, to rzadziej, aby przeczytać treść na tabliczce zanurzonej w falującej roślinności u stóp figury. Niebezpieczny proceder!
- Wybór należy do mieszkańców – powiada magistrat i burmistrz.
A cóż powiedzą oni w przyszłości?
- Nie podobają się wam? Za drogie? W nieodpowiednich miejscach? Sami wybraliście! Co złego to nie my!
I masz babo placek.