Tarnowskim Górom najazdy turystów z pewnością nie grożą, choć wchodzimy w 3 rok naszej egzystencji na Liście UNESCO, jest tu raczej spokojnie a nawet leniwie. Co prawda pzez dwa lata SMZT sprzedało znacząco więcej biletów chętnym do zwiedzania podziemi kopalni i sztolni, zobaczyliśmy więcej obcych (w tym tych o egzotycznej urodzie) z aparatami fotograficznymi w dłoniach spacerujących po ścisłym centrum miasta, usłyszeliśmy obcojęzyczne rozmowy na ulicach i w lokalach gastronomicznych, urząd miejski organizuje co rusz imprezy ucieszne. I co jeszcze?
Miesiące mijają jeden za drugim i może niedługo minie rok, odkąd na witrynie parteru jednej z kamienic pojawiła się informacja mniej więcej brzmiąca tak: „Tu powstaje punkt informacji turystycznej”. Jeden z moich znajomych, cechujący się od czasu do czasu zgryźliwością wypowiedzi wspomniał wówczas:
- Wiadomo. Chyba zbliżają się wybory wybory.
- Oj, zbliżają sie czy nie, urzędnicy chcą coś konkretnego zrobić – powątpiewałam
- Eeeee tam! Poczekaj a zobaczysz - nic się nie będzie działo.
… Poczekałam a właściwie czekam nadal, bo zbliżają się kolejne wybory a lokal jaki był, każdy widzi: „Tu powstaje punkt…” i tyle. Czyli „komórka do wynajęcia”. Czy to już niebawem świętować będziemy rocznicę oklejenia żółtą folią witryny? Z dala słychać słaby głosik takie wieści głoszący:
- Niebawem magistrat odda w użytkowanie rzeczone powierzchnie stosownemu, kwalifikowanemu, chętnemu najemcy.
I już. Turyści, mieszkańcy, cierpliwości, doczekacie się!
I tak to jest zgodnie z powiedzeniem: "Lansam, langsam aber sicher"