Lato zaczyna się i kończy w czerwcu

Powiadają co roku: - W czerwcu zaczyna się lato.
Powiadam co roku: - W czerwcu kończy się lato.

Moje lato to wiosna ?. Zabawne? A jednak tak u mnie jest i niech tak zostanie jeszcze przez jakiś czas. Kwietniowe zielenie – cytrynowa, świetlista, przeźroczysta. Majowe kwietne pąki – białe, żółciejące, błękitne. Czerwcowe zapachy – słodkie, obezwładniające, mdlące. I wszędzie ten powiew rześkiego, nie upalnego wiatru.
Były już pstre płatki kwiatów azalii i różaneczników, po których w półcieniu listowia wysokich drzew ślizgają się słoneczne plamki – pejzaż parków i ogrodów wielkich miast.
Są baldachy biało kremowego bzu czarnego; zostaną zanurzone w cieście naleśnikowym, wylądują na patelni i obsypane śnieżynkami cukru pudru ostatecznie na talerzach w porze podwieczorku ustawionych zaraz obok filiżanek z czarna kawą.
Będą kwiaty wonnych jaśminowców pod czarnym, ciepłym niebem błyszczącym gwiazdami nocy świętojańskiej.
I jeszcze mnogość tulipanów, konwalii, kwitnący rzepak, źdźbła traw świeżo uszczknięte …
Na wiosnę, po zimie, wybujałe barwy, dźwięki, zapachy. To moje lato.