Śląska Madonna
W jaki sposób wizerunek Matki Boskiej znalazł się w Piekarach - nie wiadomo. Najstarsze znane historykom sprawozdanie wizytacyjne parafii z 1598 roku nic nie mówi o obrazie Madonny, nie wspomina także ani słowem o szczególnym kulcie maryjnym. Pierwsze wzmianki o obrazie pojawiają się w połowie XVII wieku; najprawdopodobniej to ksiądz proboszcz Jakub Roczkowski odkrył w zakamarkach świątyni wizerunek Matki Boskiej, oczyścił go z kurzu i wystawił na bardziej eksponowane miejsce.
Kiedy w 1659 roku ksiądz Roczkowski przeniósł obraz Matki Boskiej z ołtarza bocznego do głównego został wezwany pod sąd biskupi. Pleban naruszył bowiem kościelny przepis stanowiący, iż bez zgody biskupa nie wolno wystawiać obrazu jako cudowny, taką zaś sławą cieszył się już wtedy piekarski wizerunek Maryi z Dzieciątkiem.
Kiedy w 1659 roku ksiądz Roczkowski przeniósł obraz Matki Boskiej z ołtarza bocznego do głównego został wezwany pod sąd biskupi. Pleban naruszył bowiem kościelny przepis stanowiący, iż bez zgody biskupa nie wolno wystawiać obrazu jako cudowny, taką zaś sławą cieszył się już wtedy piekarski wizerunek Maryi z Dzieciątkiem.
Ksiądz Roczkowski musiał zrezygnować z prowadzenia parafii. Miejscowi wierni nie chcieli jednak, by obraz usunięto z ołtarza. Biskupią komisję z Krakowa, która miała to zrobić zamknęli w kościele i dopiero po dwóch dniach delegatów uwolnili jezuici z Tarnowskich Gór. Wizerunek Matki Boskiej przeniesiono z powrotem na główny ołtarz. Obraz uznano jednak za cudowny, gdy po jego przywiezieniu (na zaproszenie cesarza Leopolda I) do czeskiej Pragi ustąpiła groźna zaraza. Matkę Boską Piekarską wprowadzono wówczas z procesją do katedry świętego Wita, a decyzję arcybiskupa Pragi, Jana Fryderyka Wallsteina dotyczącą cudowności obrazu uznano także na Śląsku. Działo się to wszystko w roku 1680. Wcześniej, w 1676 roku pomocy Piekarskiej Pani doznali także mieszkańcy pobliskich Piekarom Tarnowskich Gór, gdzie wybuchła epidemia cholery. Po bezskutecznych modłach do świętych: Sebastiana oraz Rocha, tarnogórzanie zwrócili się do piekarskiej Madonny i jeszcze tego samego dnia zaraza ustąpiła. Pątnicy złożyli wówczas uroczyste ślubowanie, że co roku, w rocznicę cudownego wydarzenia mieszkańcy Tarnowskich Gór odbywać będą dziękczynną pielgrzymkę. Potomkowie ocalonych uszanowali ślubowanie i tarnogórska pielgrzymka dziękczynna odbywa się do dziś, co jest ewenementem na skalę światową.
Podczas wojny północnej w 1702 roku obraz znalazł się w Opolu, liczne konflikty zbrojne sprawiły bowiem, że w niewielkich Piekarach znajdował się on w ciągłym zagrożeniu. Czyniono wielokrotne starania i to nawet u cesarza, aby pierwowzór wrócił do Piekar. Niestety, bezskutecznie. Ówczesny przeor zakonu w Opolu ojciec Bellmann mawiał: "nie pędzel tu mocen, ani deska, jeno miejsce, które Matka Boża sobie obrała". Nie pomógł więc dekret cesarski o zwrocie z 1712 roku. W 1733 skasowano zakon jezuitów. I tym razem oryginał obrazu do Piekar nie wrócił, a przeszedł pod tak zwany zarząd państwowy. W 1813 roku obraz przekazano kościołowi parafialnemu Świętego Krzyża w Opolu.
Los pierwowzoru zdecydował się ostatecznie w 1852 roku: po odnowieniu go ze składek wiernych i postawieniu marmurowego ołtarza, sufragan wrocławski, biskup Gleich oświadczył, że cudowny wizerunek nie wróci do Piekar. Konflikt najlepiej podsumował chyba ksiądz Emil Szramek, który napisał: Mimo posiadania prawdziwego obrazu Matki Boskiej Piekarskiej, pozostało piastowskie Opole miejscem bez szczególnego znaczenia religijnego. Porównać by je można ze źródłem, które dawno wyschło. Obraz znajduje się tam w ciemnej kaplicy bocznej. Piekary za to były i są czynne wciąż. I bez czcigodnej starej ikony, która kiedyś święciła wielkie triumfy, pozostały silnym ogniskiem nadzwyczajnego promieniowania religijnego. Matka Boska wolała łaskami odznaczyć Piekary, niż sam obraz oryginalny. Wymiary oryginalnego obrazu przechowywanego w Opolu to 129 centymetrów długości i 92 centymetry szerokości (razem z ramami). Piekarska replika ma wymiary 97 na 77 centymetrów. Rysy Madonny są na kopii nieco łagodniejsze, układ postaci jest dokładnie taki sam jak w oryginale.
Postaci Bogurodzicy z Dzieciątkiem są tradycyjne, w stylu bizantyjskim, układ szat wskazuje jednak na tak zwaną szkołę czeską lub śląską. Historycy sztuki oceniają, że obraz powstał około 1500 - 1510 roku. Maryja w jednej ręce trzyma jabłko przyciśnięte do piersi, w drugiej Dzieciątko. Barw występuje na obrazie niewiele, ale są silnie nasycone: płaszcz Madonny jest ciemnoszmaragdowy z ciemnobrunatną podszewką i złotą zapinką, spod płaszcza widać żółtą suknię z brokatowym wzorem. Pan Jezus jest przedstawiony jako dziecko o włosach ciemnoblond, z karnacją twarzy nieco ciemniejszą od twarzy Madonny. Sukienka Pana Jezusa jest brązowo - fioletowa. Jabłko namalowano realistycznie w żółciach i czerwieniach, księga jest czerwona. Dla oryginału w Opolu zrzeszenie Żywego Różańca ufundowało w 1852 roku marmurowy ołtarz neogotycki, który ustawiono w dawnej kaplicy Oppersdorfów, w bocznej nawie kościoła Świętego Krzyża. Podczas konserwacji obrazu w 1936 roku ołtarz ten zamieniono na barokowy.
Wieloletni spór o obraz ani trochę nie zaszkodził szybko rozwijającemu się kultowi Matki Boskiej z Piekar. Kopie obrazu Piekarskiej Pani stały się popularne na całym Śląsku, Morawach i w Małopolsce. Powstały liczne wizerunki, by zdobić kaplice, kościoły a czasem - ołtarze polowe polskich żołnierzy. O niezwykle ciekawy obraz przedstawiający Matkę Boską Piekarską wzbogacił się kilka lat temu Instytut Tarnogórski. Malowidło autorstwa Stanisława Ligonia, które wraz z 3 Pułkiem Ułanów Śląskich przebyło długą drogę z Palestyny do Anglii przekazali weterani jednostki. Obraz był centralnym elementem ołtarza polowego i to właśnie do Piekarskiej Pani modlitwy swoje zanosili ułani śląscy. Najprawdopodobniej artysta w czasie malowania posługiwał się czarno - białą fotografią piekarskiego wizerunku.
SŁOWO KS. KARD. AUGUSTA HLONDA
Ludu Śląski!
Ktokolwiek dochodzi przyczyn twej głębokiej wiary, musi pójść do Piekar. Bez nich nie można ani twej duszy zrozumieć, ani twego życia religijnego ogarnąć. Tylko ten je zupełnie pojmie, kto cię widział przed cudownym obrazem i przejrzał związek między nim a tobą.
Piekary to filar, na którym sama Opatrzność oparła twą wiarę. Piekary to żywa krynica, z której z woli Bożej Matka Najświętsza na Śląsk cały strumieniami rozlewa przeróżne łaski ku ukojeniu serc.
Piekary to twoja chluba i twój skarb, twoja tradycja serdeczna i twa święta potrzeba. Obraz piekarski nie tylko z marmurowego ołtarza spoglądał niebiańskim wzrokiem na śląskie pokolenia. On każdy śląski dom zdobił. W kapliczkach przydrożnych i na drzewach pobożną ręką zawieszony, na każdym kroku o wierze mówił i o życiu z wiary. Szczególnie zaś błyszczał w duszach gorących, ufność w nich budząc i wielkie, święte myśli. Tak klękały przed cudownym obrazem pokolenia, jedno po drugim. A dzisiejszy Śląsk ogarnięty wielkością swej dziejowej chwili, również cały przed nim się korzy, o łaski prosząc wielkie na drogę swojego pochodu. Co więcej, Śląsk przełomowy, wolny i wdzięczny, korony niesie złote Piekarskiej Matce Boskiej w hołdzie. W Rzymie je Papież święcił dłonią i sercem. A tu je w obliczu całej Polski, ludu śląski w ręce kładziesz Prymasa, by niemi skronie twej przemożnej a ukochanej Patronki uwieńczył, w imieniu Papieża i twem imieniu, w imieniu twej historii i w imieniu przyszłych pokoleń. W świętym drżeniu i ze ślubami na ustach ukoronuj, ludu śląski, swą Matkę i Królową, aby ci jej obraz poprzez dymy fabryczne i życiowe opary odtąd jeszcze większym blaskiem świecił, boże drogi ci wskazując i kierunki.
Szczęśliwy Śląsku! Czcij i kochaj swe Piekary!
Ktokolwiek dochodzi przyczyn twej głębokiej wiary, musi pójść do Piekar. Bez nich nie można ani twej duszy zrozumieć, ani twego życia religijnego ogarnąć. Tylko ten je zupełnie pojmie, kto cię widział przed cudownym obrazem i przejrzał związek między nim a tobą.
Piekary to filar, na którym sama Opatrzność oparła twą wiarę. Piekary to żywa krynica, z której z woli Bożej Matka Najświętsza na Śląsk cały strumieniami rozlewa przeróżne łaski ku ukojeniu serc.
Piekary to twoja chluba i twój skarb, twoja tradycja serdeczna i twa święta potrzeba. Obraz piekarski nie tylko z marmurowego ołtarza spoglądał niebiańskim wzrokiem na śląskie pokolenia. On każdy śląski dom zdobił. W kapliczkach przydrożnych i na drzewach pobożną ręką zawieszony, na każdym kroku o wierze mówił i o życiu z wiary. Szczególnie zaś błyszczał w duszach gorących, ufność w nich budząc i wielkie, święte myśli. Tak klękały przed cudownym obrazem pokolenia, jedno po drugim. A dzisiejszy Śląsk ogarnięty wielkością swej dziejowej chwili, również cały przed nim się korzy, o łaski prosząc wielkie na drogę swojego pochodu. Co więcej, Śląsk przełomowy, wolny i wdzięczny, korony niesie złote Piekarskiej Matce Boskiej w hołdzie. W Rzymie je Papież święcił dłonią i sercem. A tu je w obliczu całej Polski, ludu śląski w ręce kładziesz Prymasa, by niemi skronie twej przemożnej a ukochanej Patronki uwieńczył, w imieniu Papieża i twem imieniu, w imieniu twej historii i w imieniu przyszłych pokoleń. W świętym drżeniu i ze ślubami na ustach ukoronuj, ludu śląski, swą Matkę i Królową, aby ci jej obraz poprzez dymy fabryczne i życiowe opary odtąd jeszcze większym blaskiem świecił, boże drogi ci wskazując i kierunki.
Szczęśliwy Śląsku! Czcij i kochaj swe Piekary!
ks. dr August Hlond
Administrator Apostolski
Piekary, 15 sierpnia 1925
OŚRODKI KULTU MARYJNEGO NA ŚWIECIE
Mariazell - Austria
Napadnięty przez zbójców mnich już żegnał się z życiem, kiedy skała za jego plecami rozstąpiła się ukazując drogę ucieczki. Ocalony poprosił napotkanych później drwali, by z drewna zrobili ozdobną celkę dla figurki Matki Boskiej, która towarzyszyła mnichowi w niebezpiecznej przygodzie. Tak rozpoczęła się historia Mariazell - miejscowości z "Maryją w celi".
Mariazell nazywane jest sanktuarium wielu narodów, gdyż dzięki bulli papieża Bonifacego IX z 1339 roku i idącej za bullą możliwością uzyskania odpustu zupełnego, przybywali tu pielgrzymi z bardzo wielu stron. Wymienia się więc pątników z Bawarii, Chorwacji, Czech, Francji, Moraw, Polski, Prus, Styrii, Węgier i Włoch. 12 kaplic w barokowej bazylice ufundowały różne kraje monarchii Austro - Węgierskiej.
Międzynarodowy charakter sanktuarium przetrwał do czasów nam współczesnych. Dziesięć lat po zakończeniu okupacji Austrii przez Armię Czerwoną, tamtejsi wierni w jednej z kaplic bazyliki ustawili świece. Każda ze świec symbolizowała jeden kraj pozostający pod sowiecką dominacją. Co roku wierni wznosili do swej Pani gorące modły o wyzwolenie spod komunizmu wszystkich państw Europy Środkowej i Wschodniej, od Polski poczynając, na Albanii kończąc.
Po 35 latach modłów, w maju 1990 roku świece można było zapalić. Wtedy to do Mariazell przybyły delegacje wszystkich byłych krajów socjalistycznych. Mieszkaniec Piekar Śląskich - Piotr Polmański dostąpił zaszczytu zapalenia pierwszej "milczącej świecy" jako reprezentant kraju, który pierwszy zrzucił jarzmo sowieckiej niewoli. Od tej polskiej świecy przenoszono ogień na pozostałe, by zaświeciły blaskiem wolności, braterstwa, nade wszystko dziękczynienia dla Najświętszej Panienki.
Guadelupe - Meksyk
Meksykańska tradycja nakazuje, by każdy wierny przynajmniej raz w życiu udał się do maryjnego sanktuarium w Gwadelupie. Często zdarza siętak, że wędrują całe rodziny, pieszo przemierzając ogromne odległości. Celem pielgrzymki jest modlitwa przed tuniką z cudownym wizerunkiem Matki Bożej.
Tunikę zawieszono w nowej bazylice, którą - podobnie jak w wielu innych ośrodkach kultu maryjnego - wybudowano w miejsce starego kościoła, gdy dla napływających licznie pielgrzymów zaczęło brakować miejsca.
Maryja z Gwadelupy pociesza strapionych i uzdrawia chorych zgodnie z obietnicą daną Indianinowi, Juanowi Diego podczas objawienia w 1531 roku. Juan Diego miał wówczas przekazać biskupowi Meksyku prośbę Matki Boskiej o wybudowanie świątyni we wskazanym miejscu. Świątynię wybudowano, a od tego czasu datuje się nawracanie meksykańskich Indian. Wszystko to miało się dziać niedaleko jeziora Texcoco na wzgórzu Tepeyac.
Loreto - Włochy
Co roku, 10 grudnia, nad bazyliką w Loreto przelatują w szyku ponaddźwiękowe myśliwce: to włoscy lotnicy oddają hołd swojej patronce - Maryi. Włosi obchodzą bowiem jednocześnie Dzień Lotnictwa i Święto Translokacji (przeniesienia) nazywane także Świętem Matki Bożej Loretańskiej.
Według legendy, domek Maryi, w którym nastąpiło Zwiastowanie, a w którym żyła później Święta Rodzina, został w cudowny sposób przeniesiony z Nazaretu do Loreto przez aniołów. Dokumenty i wykopaliska świadczą, że kamienie, z których zbudowany jest Święty Domek przywieźli chrześcijanie opuszczający Palestynę. Kamienie z domku ratowała przed muzułmanami także rodzina Angeli, stąd może zbieżność między aniołami i Angelimi.
Już w 1469 roku Święty Domek osłonięto budując bazylikę, a na ołtarzu wystawiono figurę Maryi. Poprzednia figura, datowana na XIV wiek, spłonęła podczas pożaru w 1921 roku.
W loretańskim sanktuarium spotkać można wiele polskich akcentów. W nocy z 5 na 6 lipca 1944 żołnierze generała Andersa uratowali przed zniszczeniem Święty Domek, kiedy niemieckie bomby zapalające trafiły w kopułę bazyliki. Pius XII uhonorował polskich żołnierzy odznaczeniami papieskimi, a nad ołtarzem umieszczono witraż przedstawiający ratowanie płonącej świątyni. Bazylika mieści także kaplicę polską, bogato zdobioną malowidłami polskich postaci historycznych. Najstarszą polską pamiątką jest tu tablica upamiętniająca zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem. Sobieski złożył w loretańskim sanktuarium wota wdzięczności: sztandar i namiot tureckiego wodza - Kara Mustafy.
Wilno - Litwa
W pierwszych dwóch dekadach XVI wieku Wilno otoczono murami, a droga do miasta prowadziła przez jedną z dziewięciu bram. Na bramach wieszano wówczas wizerunki świętych, by broniły miasta przez najazdem i innymi nieszczęściami. Na zamówienie wileńskiego magistratu, krakowski mistrz Łukasz namalował obraz Matki Boskiej, który znalazł swoje miejsce na bramie zwanej Ostrą. Mówi się o wizerunku Matki Boskiej Miłości, ze względu na pełne miłości spojrzenie Maryi. Na obrazie nie ma tak często spotykanej gdzie indziej postaci Dzieciątka, bardzo charakterystyczną cechą są też dwie korony przedstawione na złotych szatach z XVIII wieku. Stare dokumenty tłumaczą, iż jedna korona należy się Maryi jako Królowej Niebios, druga - jako Królowej Polski.
18 maja 1706 roku Wilno nawiedził niegroźny - na szczęście - pożar. Wiele osób uznało wtedy, że doznało szczególnej opieki Maryi, co roku na cześć Matki Boskiej grały przy Ostrej Bramie kapele z całego miasta.
Do rozpowszechnienia kultu Matki Boskiej Ostrobramskiej przyczynili się karmelici, których klasztor powstał nieopodal bramy. To oni doprowadzili do wybudowania dla obrazu kaplicy w 1671 roku, zaś ojciec Hilarion w tym samym czasie napisał "Relację o cudownym obrazie Najświętszej Maryi Panny".
Wyznawcy Ostrobramskiej Pani uważają, że ocaliła ona wielokrotnie miasto przed najazdami, a potwierdza to Mickiewicz w inwokacji "Pana Tadeusza".
La Salette - Francja
Sanktuarium w La Salette położone jest w Alpach na wysokości 1800 metrów nad poziomem morza.
14 września 1846 roku Matka Boża Płacząca ubrana w białą suknię z żółtym fartuchem i chustą pokuty ukazała się dwojgu ubogich pastuszków, by wezwać ludy Europy do odnowy moralnej. Piętnastoletnia Melania Calvat i jedenastoletni Maksym Giraud poddani zostali ostrym badaniom, gdyż wielu nie dawało wiary w ich relację. Dzieci żarliwie podtrzymywały swoją wersję wydarzeń posługując sięprzy tym czystym językiem francuskim, choć dotąd zawsze używały gwary swego regionu. Na miejscu objawienia, w miejscu gdzie dotąd było wyschnięte źródło, znów popłynęła woda
Pięć lat później ordynariusz Grenoble potwierdził prawdziwość objawienia, wzniesiono w La Salette bazylikę i dom rekolekcyjny oraz powołano Kongregację Misjonarzy Matki Bożej Saletyńskiej.
Orędzie z La Salette miało znaczny wpływ na odnowienie wiary katolickiej we Francji końca XIX wieku, dotarło do pisarzy, filozofów, artystów. Także w najbliższej okolicy objawienia ludzie przestali pić, kraść, cudzołożyć.
Do dziś zachował się podpisany przez trzech świadków protokół z przesłuchania Melanii Calvat i Maksyma Giraud. Co roku Matkę Bożą Płaczącą odwiedza 300 tysięcy pielgrzymów.
Fatima - Portugalia
Historia objawień fatimskich rozpoczęła się 1916 roku, a spisana została przez Łucję - jedno z dzieci, które widziały postać Pięknej Pani i Anioła Pokoju.
Po wielu takich spotkaniach, 13 października 1917 roku nastąpił "cud ze słońcem". Trwające 10 minut zjawisko polegało na tym, że słońce szybko przesuwało się do ziemi świecąc różnokolorowymi promieniami i wirując. Obserwowały to tysiące ludzi, relacje wydarzenia znalazły się w wielu gazetach.
Miejscem pielgrzymkowym stała się Fatima już w czasie objawień, wybudowano tam także kapliczkę. Dopiero w 1930 roku biskup diecezji w Leiria oficjalnie uznał objawienie i zezwolił na kult. Wcześniej pielgrzymi spotykali się z szykanami władz świeckich: zakazano im wstępu do Fatimy, a "nieznani sprawcy" wysadzili dynamitem kapliczkę.
Matka Boska z Fatimy nazywana jest Różańcową, gdyż ukazywała się z różańcem w ręku i prosiła dzieci o odmawianie tej modlitwy.
Uważa się, że Matka Boska Fatimska uchroniła od śmierci papieża Jana Pawła II w czasie zamachu na placu św. Piotra w 1981 roku. 12 maja, dzień w którym Ali Agca strzelał do Ojca Świętego jest bowiem świętem Fatimskiej Pani. Rok po zamachu Jan Paweł II udał się do Fatimy z dziękczynną modlitwą i złożył na ołtarzu pocisk, który go ugodził. Podczas pielgrzymki papież znów otarł się o śmierć: jeden z hiszpańskich księży rzucił sięna niego z nożem, został jednak powstrzymany przez papieską ochronę.
Zbigniew Markowski

