Tornister i restrukturyzacja

prof. dr hab. Marek S. Szczepański

Nic nie jest marnością: do nauki i naprzód (..)
Trzeba być absolutnie nowoczesnym

Artur Rimbaud
Sezon w piekle

Być magistrem...

Opublikowany w połowie 1997 roku raport Głównego Urzędu Statystycznego wskazał wyraźnie na związki między wykształceniem a wynagrodzeniem Polaków. Statystyczny magister zarabiał w tym czasie 144% średniej krajowej, absolwent zasadniczej szkoły zawodowej - 90%, a pracownik z ukończoną szkołą podstawową ledwie 83%. Ludzie najlepiej wykształceni nie są nękani widmem bezrobocia, gdyż w grupie osób z cenzusem uniwersyteckim czy politechnicznym jest ono śladowe (2-3%). Wykształcenie łagodzi także indywidualne koszty transformacji, osoby najlepiej wyedukowane żyją dłużej niż inni, rzadziej trapią je depresje, a ich prywatne firmy rzadziej bankrutują. Ludzie z dyplomem szkoły wyższej są również - co tylko nielicznym wydać się może paradoksalne - mniej narażeni na otyłość. Wiadomo bowiem, że cechują ich wyższa świadomość zdrowotna, lepsze nawyki żywieniowe i przekonanie o dobroczynnej roli aktywnego wypoczynku. Warto w końcu podkreślić, iż wykształcenie jest - w opiniach polskich kobiet - ważnym elementem męskiej atrakcyjności. Wszak co czwarta Polka zwraca baczną uwagę na poziom edukacji, wiedzy i inteligencji przyszłego partnera.

Uczyć się bez granic

Można bez wahania przyjąć, iż pomyślność długofalowych przedsięwzięć restrukturyzacyjnych podejmowanych w województwie katowickim zależy w znacznym stopniu od przeobrażeń systemu oświatowego w regionie. Jest niemal pewne, że inwestycja w system edukacyjny to najlepsza, najtańsza i najskuteczniejsza forma przygotowania do zmiany wizerunku województwa. Przywołać tutaj można - zachowując wszelkie proporcje - przykłady innych krajów i regionów, takich chociażby jak nowo uprzemysłowione państwa świata: Korea Południowa czy Malezja. Także wielokrotnie eksponowany przez Lecha Wałęsę japoński cud gospodarczy, zapoczatkowany przez cesarza Meiji, rozpoczął się od stworzenia podstaw pod nowoczesny system edukacyjny. I wreszcie, zainicjowanemu w 1958 roku, procesowi restrukturyzacji przemysłu w Zagłębiu Ruhry towarzyszyły równoległe zmiany w regionalnym systemie oświaty.

Wydaje się jednak, iż obecny system kształcenia - mimo licznych, a przy tym bardzo pozytywnych zmian - poprzez odtwarzanie specyficznej wiedzy zawodowej, we wciąż jeszcze zbyt licznych zasadniczych szkołach zawodowych i wąskoprofilowych technikach, sprzyja pośrednio marginalizacji regionu, utrwalając jego przemysłowy charakter oraz status surowcowej enklawy kraju. Tym samym pogłębieniu ulegają istniejące dystanse społeczne, cywilizacyjne i kulturowe między województwem a pozostałymi wielkomiejskimi regionami Polski. Trudno aby było inaczej jeśli nadal niekorzystny dla katowickiego jest wskaźnik liczby lat nauki, wyjąwszy drugoroczność, przypadających na jednego dorosłego mieszkańca. W 1992 roku, ostatnim dla którego istnieją tego typu dane, średnia liczba lat nauki dla całego kraju wynosiła 9.59. Do liderów należały: województwo warszawskie (10.45), krakowskie (9.92), wrocławskie (9.89), łódzkie (9.86), gdańskie (9.84), poznańskie (9.77), szczecińskie (9.66) i lubelskie (9.60). Województwo katowickie zajęło miejsce dziewiąte, a osiągnięty wskaźnik był nieco niższy od średniej krajowej (9.57). Pozycja województwa jest niezadowalająca gdyż w tym szczególnym rankingu wyprzedzone zostało przez wszystkie województwa wielkomiejskie (aglomeracyjne), same zaś zostawiło w tyle głównie województwa mniejsze (np. bielskie: 9.45, częstochowskie: 9.32), oraz o wiejskim charakterze i wyraźnie zdeformowanej strukturze wykształcenia (np. kieleckie: 9.35, przemyskie: 9.28 czy ostatnie w tym zestawieniu siedleckie: 9.01).

Pochwała liceum

Szczególną i symboliczną rolę w regionalnym systemie edukacji odgrywa liceum ogólnokształcące. Eksponowana pozycja liceum, szkoły odwołującej się nazwą do ogrodu ateńskiego w pobliżu którego nauczał Arystoteles (Likeion), wynika z funkcji tego typu placówki w późniejszym kształceniu na poziomie wyższym. Na każdych dziesięciu studentów uniwersyteckich siedmiu to absolwenci liceów ogólnokształcących. Ich słuchaczy cechuje także najwyższy poziom aspiracji edukacyjnych. Dowodzą tego między innymi rezultaty badań socjologicznych przeprowadzonych w 1997 roku, w grupie 425 osób, w tzw. wspólnocie piekarskiej (Bobrowniki, Piekary Śląskie, Wojkowice) przez mojego byłego dyplomanta Witolda Trólkę.

Najwyższy poziom aspiracji odnotowano właśnie u uczniów liceów ogólnokształcących, spośród których:

* około 80% chce wyłącznie kontynuować naukę,

* około 15% chce się uczyć i pracować jednocześnie.

Tymczasem wśród absolwentów średnich szkół zawodowych:

* około 30% chce wyłącznie kontynuować naukę,

* około 35% chce pracować i kontynuować naukę,

* około 20 % chce wyłącznie pracować.

I wreszcie w grupie absolwentów zasadniczych szkół zawodowych:

* około 15% chce wyłącznie kontynuować naukę,

* około 35% chce podjąć pracę i naukę,

* około 45% chce wyłącznie pracować.

Struktura kształcenia jest w województwie katowickim wysoce zróżnicowana. Przykładowo analiza przeglądu sieci szkolnej przeprowadzona na przełomie 1995/1996 wykazała, iż odsetek młodzieży pobierającej naukę w szkołach średnich waha się między 64% a 82%. Do gmin tworzących czołówkę w tym osobliwym rankingu należały: Dąbrowa Górnicza (82%), Olkusz (78%), Siemianowice Śląskie (78%), Sosnowiec (77%), Zabrze (76%) i Mysłowice (74%). Do gmin o niechlubnym wskaźniku zaliczono: Knurów (54%), Żory (57%), Jastrzębie Zdrój (62%), Rudę Śląską (63%), Pszczynę (64%), Tarnowskie Góry (64%), Tychy (64%) i wreszcie Jaworzno (64%). Warto w tym kontekście wspomnieć, iż wskaźnik skolaryzacji na poziomie średnim jest istotny i rzutuje bezpośrednio na dynamikę i zasięg kształcenia w uczelniach wyższych.

Lata transformacji przynoszą województwu katowickiemu istotne i korzystne zmiany. Oto bowiem na przestrzeni lat 1990-1995 liczba uczniów w liceach ogólnokształcących wzrosła z 39149 do 63997, czyli o prawie 63%, w średnich szkołach zawodowych z 64962 do 101352 czyli o 56% i w szkołach policealnych z 9426 do 10585, a zatem o 12%. W tym samym czasie ograniczono kształcenie w zasadniczych szkołach zawodowych z 77617 do 58271, czyli o 25%. W rezultacie wskaźnik młodzieży uczącej się w pełnych szkołach średnich wzrósł z 57.3% do 73.9%, w tym w liceach ogólnokształcących z 21.5% do 28.6%. To dużo, ale wciąż mniej niż średni wskaźnik krajowy, dotyczący młodych ludzi pobierających naukę w pełnych szkołach średnich (80%). Polska dogoniła w tym zakresie, w roku szkolnym 1997/1998, kraje Unii Europejskiej, ale województwo katowickie ma wciąż znaczny dystans do odrobienia. Ważny krok został już zrobiony gdyż radykalnie wzrosła liczba liceów ogólnokształcących: z 94 w 1990/1991 do 158 w 1996/1997. Najwięcej publicznych liceów ogólnokształcących ulokowano w dużych miastach: Katowicach - 14, Sosnowcu - 10, Gliwicach - 9, Dąbrowie Górniczej - 9, Bytomiu - 8, Chorzowie - 6. Podejmując decyzję o utworzeniu piątego liceum władze Tychów zbliżyły się do tej elitarnej grupy ośrodków doceniających wagę i wartość kształcenia.

Funkcjonalni analfabeci

Z ogólnopolskich badań socjologicznych dotyczących rodzimego systemu oświatowego wynika, iż poziom kompetencji szkolnych młodzieży - mierzony zasobem elementarnych pojęć - jest niski. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych absolwenci polskich szkół podstawowych opanowywali średnio 25% elementarnych pojęć, 17% absolwentów można uznać było za funkcjonalnych analfabetów, a 40% znajdowało się w stanie znacznego wyłączenia z systemu kulturowego obejmujacego biblioteki, teatry, kina czy prasę. Nic zatem dziwnego, iż zdaniem Zbigniewa Kwiecińskiego, autora badań, poziom funkcjonowania szkolnictwa powszechnego, poziom nierówności szkolnych stanowi i stanowić będzie jeszcze bardzo długo piętno losu znacznej części obecnego młodego pokolenia, bielmo jego samoświadomości i zator rozwoju społecznego. Badania Z. Kwiecińskiego w pełni potwierdziły najnowsze studia porównawcze nad poziomem alfabetyzmu funkcjonalnego przeprowadzone w Polsce, Kanadzie, RFN, Holandii, Szwecji, Szwajcarii i USA. Aż czterech na dziesięciu Polaków osiągnęło tylko najniższy poziom w zakresie rozumienia prostych tekstów (np. artykuły z gazet, ogłoszenia), dokumentów (np. formularze, karty gwarancyjne, instrukcje obsługi) i prowadzenia nieskomplikowanych obliczeń (np. rachunki, formularze bankowe, zeznania podatkowe). Wypadliśmy znacznie gorzej niż obywatele krajów OECD - napisała w Rzeczpospolitej Anna Paciorek. Najlepsi w tej konkurencji okazali się Szwedzi, z których tylko siedmiu na stu znalazło się na wspomnianym najniższym poziomie. Zaś do poziomu najwyższego, do którego dotarło od trzech do siedmiu na stu Polaków (w zależności od tego, czy badano na skali tekstu, dokumentu czy tabeli), zakwalifikował się co trzeci Szwed. Ponad 75% badanych Polaków nie umiało na podstawie dwu prostych wykresów odpowiedzieć na pytanie o związek między poziomem sprzedaży ogni sztucznych i liczbą wypadków z nimi związanych. Prawie 40% Polaków nie potrafiło też, na podstawie mapki pogody z jednej z gazet stwierdzić, o ile - według przewidywanych maksymalnych temperatur - stopni cieplej będzie w Bangkoku niż w Seulu. Podobnie około 75% nie potrafiło na podstawie rozkładu jazdy odpowiedzieć prawidłowo, o której odchodzi ostatni autobus w sobotę wieczorem.

Radykalne oceny i prognozy zachowują walor poznawczy w warunkach województwa katowickiego. Restrukturyzacji regionu nie mogą prowadzić bowiem funkcjonalni analfabeci, osoby o niskim kapitale edukacyjnym, wyłączone przy tym z systemu kultury. W tym kontekście trudno pominąć zastanawiające wyniki badań opublikowanych w Raporcie o Rozwoju Społecznym Województwa Katowickiego z 1997 roku. Aż 58% indagowanych mieszkańców regionu jest zadowolonych z osiągniętego poziomu wykształcenia, a jedynie 37% deklaruje swoje niezadowolenie. Pocieszający jest natomiast fakt, że 28.2% zapewniało o stałym podnoszeniu własnych kwalifikacji zawodowych, a wśród ogółu pracujących 34.9% uzupełniało swoje wykształcenie w ciągu ostatnich pięciu lat. Warto też zauważyć, że 61.8% rodziców pragnie wykształcenia wyższego (dziennego) dla swoich synów i 64.3% dla swoich córek. Także cząstkowe badania prowadzone w Tychach i innych miastach województwa potwierdzają, że edukacja i wyższe wykształcenie to wartości cenne, egzystencjalne, lokowane obok zdrowia i pomyślności rodzinnej na najwyższych szczeblach hierarchii aspiracyjnej.

Tymczasem kapitał edukacyjny pracowników zatrudnionych w gospodarce województwa jest wciąż bardzo skromny i w żadnej mierze nie odpowiada wymogom projektowanych działań restrukturyzacyjnych. Wiadomo bowiem, iż o losach procesu restrukturyzacji, jego tempie i charakterze zadecydują ludzie bardzo dobrze wykształceni, o osobowości nowoczesnej, współkształtowanej przez zreformowany instytucjonalnie i programowo regionalny system oświatowy. Można przyjąć, iż jedną z głównych jego funkcji oprócz merytorycznego przygotowania uczniów, będzie zatem taki typ ich socjalizacji i wychowania, który ugruntowuje cechy osobowości nowoczesnej.

Aktorzy pierwszoplanowi - nowi indywidualiści

Tak formułowane zadania regionalnego systemu oświatowego wynikają jednoznacznie z założenia, iż ważnym, a może najistotniejszym, podmiotem restrukturyzacji są, i będą pojedynczy ludzie - nowi indywidualiści, o nowoczesnej osobowości. Można nawet przyjąć, że powodzenie projektu restrukturyzacyjnego zależy - w znacznej mierze - od regionalnej rewolucji indywidualistycznej i wybuchu nowego indywidualizmu. Pojęcie nowy indywidualizm związane jest z ekspansją rozwiniętych odmian liberalizmu, notowaną od początku lat siedemdziesiątych i trwającą do dzisiaj. Celowo używam przymiotnika nowy, aby odróżnić go od indywidualizmu wpisanego w klasyczny liberalizm zapoczątkowany w osiemnastym stuleciu, a rozwinięty w wieku XIX i w pierwszych dekadach wieku XX. W przypadku klasycznego indywidualizmu człowiek postrzegany był raczej jednowymiarowo, głównie jako homo economicus; w nowym indywidualizmie natomiast traktowany jest jako istota wielowymiarowa, zgłaszająca także inne - pozaekonomiczne - potrzeby i aspiracje: kulturalne, religijne czy polityczne.

Reforma regionalnego systemu oświatowego, zorientowanego na kształcenie nowych indywidualistów, winna być od samego początku skorelowana z zamierzeniami i przedsięwzięciami restrukturyzacyjnymi. Mówiąc inaczej, dostosowanie systemu kształcenia do perspektywicznych wymogów transformacji województwa musi opierać się na kilku podstawowych założeniach wstępnych:

* Władze centralne, regionalne i lokalne oraz najwyżsi ich przedstawiciele, a zwłaszcza minister finansów, minister edukacji, wojewoda, prezydenci miast, burmistrzowie, wójtowie, przewodniczący rad gminnych winni podzielać przekonanie, iż inwestycje w system oświatowy województwa katowickiego i jego lokalne delegatury, to - w znacznym stopniu - inwestycje w restrukturyzację tego problemowego regionu Europy. Bez ich finansowego, koncepcyjnego i organizacyjnego wsparcia proces przeobrażeń systemu oświatowego będzie powolny i zdeformowany, a zamierzenia restrukturyzacyjne niemożliwe do realizacji. Dowiodły tego doświadczenia krajów i regionów mających za sobą pomyślnie zakończony proces modernizacji, a zwłaszcza Japonii, Korei Południowej, azjatyckich tygrysów, Zagłębia Ruhry czy Saary. W każdym z tych państw i regionów uprzywilejowane finansowanie systemu oświatowego oraz wielorakie jego wsparcie było częścią strategii restrukturyzacyjnych.

* Restrukturyzacja - bez względu na istotę i charakter - jest procesem długotrwałym, obliczonym zazwyczaj na 15-25 lat. Główny jej ciężar spoczywać zatem będzie na uczniach kończących obecnie szkoły podstawowe lub pobierających naukę w placówkach ponadpodstawowych. Inwestycja w ich kształcenie i indywidualne kapitały edukacyjne, to w zasadzie pośrednie czy wręcz bezpośrednie finansowanie podstaw restrukturyzacji regionu.

* Kurator, władze oświatowe oraz ich lokalne przedstawicielstwa winni być wprowadzeni w istotę zamierzeń restrukturyzacyjnych, zarówno długofalowych jak i doraźnych. Bez istnienia długofalowego projektu restrukturyzacji, obliczonego na 15-25 lat, umocowanego ustawowo i finansowanego częściowo z budżetu centralnego nie jest możliwe przeobrażanie niektórych segmentów wojewódzkiego systemu oświatowego, a zwłaszcza szkolnictwa zawodowego. Innymi słowy, trzeba dysponować elementarną wiedzą o obliczu województwa i Górnego Śląska w bliskiej (5 lat) i dalszej perspektywie (15-25 lat), o planowanej strukturze zatrudnienia i przewidywanym zapotrzebowaniu na profesjonalistów różnych typów, po to aby ograniczyć lub w ogóle zamknąć nabór do szkół anachronicznych i reliktowych a uruchomić placówki odpowiadające wymogom nowego rynku pracy.

Restrukturyzacja umysłów czyli człowiek nowoczesny

Osobowość nowoczesna postrzegana jest zazwyczaj jako jedna z kluczowych cech i kategoryczny wymóg społeczeństwa nowoczesnego. Taki właśnie poziom rozwoju osiągnąć ma województwo katowickie w efekcie realizacji perspektywicznych projektów restrukturyzacyjnych. Do tej pory jednak charakterystyki zbiorowości regionalnej bliższe są społeczeństwu tradycyjnemu i odpowiadającej mu osobowości tradycyjnej. Z rejestru cech przypisywanych społeczeństwom zmodernizowanym wnioskować bowiem można, iż do najistotniejszych cech osobowości nowoczesnej należą: rozbudowana potrzeba osiągania, wysoki poziom empatii i wreszcie nonkonformizm. Tymczasem z wyrywkowych badań empirycznych, wynika iż występują one w zbiorowości regionalnej w stopniu ograniczonym, a znaczącą rolę w ich upowszechnianiu odegrać może zreformowany programowo system oświatowy.

Potrzeba osiągania tworzy tę odmianę człowieka, którego - określić można metaforycznym mianem - homo hubris. Pojęcie hubris pochodzi z języka greckiego i pierwotnie oznaczało ono nieposkromioną pychę i pragnienie wywyższania się, wywołujące gniew bogów. Obecnie jednak straciło negatywny sens i odnosi się do tych sił tkwiących w jednostce, które zmuszają ją do działań prowadzących do sukcesu zawodowego i rodzinnego, dowartościowania siebie, samodoskonalenia, osiągania coraz wyższych pozycji i stanowisk, kształcenia ustawicznego, akceptowania zmian i innowacji.

Można przyjąć, iż ludzi o rozbudowanej potrzebie osiągania charakteryzują przynajmniej cztery cechy szczególne:

* stała skłonność do podejmowania ryzyka przy jednoczesnej świadomości jego następstw i konsekwencji,

* predyspozycje do innowacji,

* skłonność do uzyskiwania najlepszych wyników w warunkach współzawodnictwa, przy czym sukces dynamizuje jeszcze bardziej działania jednostki,

* zdolność do oceny przedsiębranych działań, zakończonych zarówno sukcesem jak i porażką.

Dostrzeganie indywidualnej potrzeby osiągania, motywacji hubrystycznych tworzących osobowość nowoczesną równoznaczne jest z wyzwaniem wobec lansowanej w realnym socjalizmie tezy, iż to grupy (np. klasy) są głównymi sprawcami postępu społecznego. Tymczasem wielu współczesnych badaczy i organizatorów zaangażowanych w programy restrukturyzacyjne twierdzi wręcz, że bez pojawienia się jednostek o nowoczesnej, kreatywnej i hubrystycznej postawie, przenikniętych potrzebą wyczynu i osiągania niemożliwe jest powodzenie zaprojektowanych przekształceń. Ludzie tacy są zdolni i skłonni do aktów transgresji czyli stałego poszerzania własnych możliwości, przesuwania granic poznania, przełamywania barier, powoływania nowych instytucji i organizacji etc. Trudno jednak nie zauważyć, że ich działania wcale nie muszą mieć charakteru prospołecznego i prometejskiego; bez trudu można sobie wyobrazić poczynania egoistyczne, herostratesowe i występne. A zatem istnienie zbiorowości o rozbudzonej potrzebie osiągania i wyczynu nie gwarantuje restrukturyzacyjnego przyśpieszenia, stanowi co najwyżej jeden z istotnych jego warunków.

Ważnym elementem i cechą osobowości nowoczesnej są wysokie zdolności empatyczne. Piękny, grecki termin empatia odnosi się do umiejętności i procesu wczuwania w stany emocjonalne innych osób oraz postrzegania i rozumienia ich uczuć. Empatia wyraża się zatem w gotowości do współpracy z innymi ludżmi, w zdolności do wczuwania się w role nowoczesne i kreatywne, w postaci symbolizujące awans i sukces. Znaczenie stanów empatycznych w procesach restrukturyzacji trudno jest przecenić albowiem w społeczeństwach nowoczesnych jednostka stale jest zmuszana do podejmowania nowych ról i wczuwania się w nie. To zaś zmusza ją do zachowań nierutynowych, elastycznego reagowania i rozbudowy własnej wyobraźni. A zatem restrukturyzację przemysłu poprzedzić musi restrukturyzacja umysłów.

Ważnym elementem osobowości nowoczesnej jest postawa nonkonformistyczna, sprzyjająca zachowaniom nierutynowym, nieszablonowym, łamiącym archaiczne schematy myślenia i działania. W niektórych jednak sytuacjach bezkompromisowy nonkonformizm może okazać się niepożądany wobec organizowanych procesów restrukturyzacji. Bardzo trudno jest wówczas uzyskać rodzaj społecznego konsensusu - akceptowanego przez ten typ nonkonformistów - na poziomie warunkującym zmiany rozwojowe.

Rejestr charakterystyk znamionujących osobowość nowoczesną - dotąd już omówionych - nie jest wyczerpujący. Temu typowi osobowości przypisać można bowiem kilka dalszych cech, takich choćby jak:

* otwartość na nowe doświadczenia,

* gotowość do świadomej akceptacji zmiany,

* zdolność do zbierania informacji o faktach i umiejętność wykorzystywania wiedzy w podejmowanych działaniach,

* umiejętność planowania zarówno w sprawach osobistych, rodzinnych jak i publicznych,

* skłonność do kalkulacji, wynikająca z przekonania, iż świat człowieka jest policzalny, a wiele zjawisk z powodzeniem można przewidywać,

* wysoką ocenę umiejętności technicznych, ułatwiających korzystanie z nowych urządzeń,

* rozumienie logiki procesów produkcyjnych i zasad podejmowania decyzji na szczeblach podstawowych,

* wysokie aspiracje oświatowe oraz zawodowe,

* świadomość godności innych, a także szacunek dla godności cudzej,

* uniwersalizm i optymizm w postępowaniu,

*bdbałość o zdrowie.

Rodzina i nowy indywidualizm

Działania na rzecz nowego indywidualizmu wsparte być winny poczynaniami mobilizującymi grupy społeczne, zwłaszcza zaś rodzinę, zbiorowości i społeczności lokalne, odłamy poszczególnych klas i warstw oraz tak ważne instytucje jak kościół lokalny. Szczególną rolę w procesach społecznej mobilizacji na rzecz przekształceń regionu odegrać może rodzina. Jak wiadomo pełni ona funkcje kluczowej instytucji wychowawczej, a zatem przysposabia do życia społecznego nowe pokolenia, wpływa na akceptowane przez nie wzory ruchliwości zawodowej i społecznej, systemy wartości i norm. Ważne jest więc na przykład aby nie podtrzymywała tych idei, które we współczesnych warunkach uznać można na anachroniczne. Chodzi tutaj zwłaszcza o przerwanie tradycji dziedziczenia zawodów górnika, hutnika, koksownika, zmitologizowanych w warunkach realnego socjalizmu. Konieczne jest jednocześnie upowszechnianie nowego etosu pracy opartego wprawdzie na tradycyjnym szacunku do pracy lecz propagującego nowoczesne wzory awansu zawodowego, kariery pracowniczej związanej z najnowszymi technologiami i urządzeniami, badaniami naukowymi etc. Walt W. Rostow, amerykański ekonomista, twierdził nawet, iż warunkiem zmiany systemu tradycyjnego jest naturalne pragnienie rodziców aby ich dzieci miały lepsze, łatwiejsze życie, zajmowały wyższe stanowiska, pełniły bardziej odpowiedzialne role. Z całą pewnością taka wewnątrzrodzinna reorientacja wychowawcza jest procesem długotrwałym i czasochłonnym ale wydaje się być niezbędna dla perspektywicznej modernizacji i kształtowania nowego etosu pracy.

Niebo jest bezsilne wobec pogan, napisał cytowany na wstępie Artur Rimbaud, znakomity poeta, a jednocześnie człowiek który nie może stanowić wzoru do naśladowania. A jednak to jego słowa trafnie podkreślają konieczność indywidualnego wysiłku, po to aby korzystać z niebiańskich doskonałości i ofert. Nie warto być zatem metaforycznym poganinem, trzeba natychmiast podjąć edukacyjny trud. Warto przecież być wykształconym, zdrowym, bogatym, żyć długo i mieć powodzenie u kobiet.

* Autor jest profesorem zwyczajnym w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, dyrektorem Instytutu Socjologii, członkiem Komitetu Socjologii Polskiej Akademii Nauk.

Tarnowskie Góry


TG.NET.PL

Portal Powiatu Tarnogórskiego - Tarnowskie Góry
adres redakcji: Nakło Śląskie, ul. Sienkiewicza 7

KONTAKT

redaktor naczelny - Zbigniew Markowski
tel.: 32 284 36 85,
portal@tg.net.pl