Fotografowanie przyrody – rozmowa z Henrykiem Kościelnym

Fotografowanie przyrody - rozmowa z Henrykiem Kościelnym

– przyrodnikiem, ornitologiem, fotografem przyrody, autorem zdjęć w miesięczniku „Przyroda Polska”, członkiem Górnośląskiego Klubu Ornitologicznego i Polskiego Klubu Ekologicznego, współpracownika Uniwersytetu Wrocławskiego, Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, Działu Przyrody przy Muzeum Górnośląskim w Bytomiu, autorem wielu publikacji przyrodniczych.

– Jakie cechy powinna mieć osoba, która chce fotografować dziko żyjące zwierzęta?



– Po pierwsze – cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość: to jest najważniejsze. Fotograf przyrody musi umieć czekać. Często aby zrobić zdjęcie stosuje się tak zwaną zasiadkę: budujemy ukrycie – gdzieś z zaroślach czy trzcinach. Czatownia taka powstaje z naturalnego, zastanego na miejscu materiału: tam, gdzie pojawią się zwierzęta. Czekanie na odpowiednią sytuację może trwać kilka godzin, może trwać cały dzień, niekiedy śpi się w takiej kryjówce. Warto jednak wykazać cierpliwość: jest coś fantastycznego w możliwości oglądania ptaków w sytuacjach całkowicie naturalnych, kiedy zachowują się po swojemu, swobodnie: podczas żerowania, odpoczynku, tańca godowego. Oczywiście kryjówkę taką należy zgłosić (i poprosić o pozwolenie) u gospodarza terenu, nie może przy tej okazji ucierpieć przyroda, bo czatownia nie może powstać za sprawą wycięcia chronionych prawem gatunków drzew czy innych roślin. Po zakończeniu fotografowania oczywiście musimy przywrócić pierwotny stan otoczenia.
Potrzebna jest też wiedza, a przynajmniej jej podstawy. Trzeba wiedzieć co się fotografuje, żeby to później nazwać i opisać. Musimy wiedzieć o jakiej porze można zrobić zdjęcie: owady dobrze jest fotografować rano, gdy są powolne – można wtedy spotkać tak fantastyczne rzeczy jak motyla z kroplami rosy na skrzydłach. Dobrze więc zaopatrzyć się w albumy, atlasy, czy książki z których poznamy zwyczaje zwierząt.

– To znaczy, że doskonała będzie szkoła taka jak technikum leśne w Brynku, które pan skończył.

– Oczywiście, choć dobra jest i każda inna szkoła ucząca chociaż podstaw przyrody. Jest jeszcze trzecia sprawa: odpowiedni sprzęt, choć mówi się, że o tym jaka jest fotografia decyduje nie wyposażenie, a człowiek – jednak bez dobrego sprzętu się nie obejdzie. Podstawa to dobry aparat, ale najważniejsze jest szkło czyli teleobiektyw: minimum 300 milimetrowy, lepiej – 400, 500, a może nawet 600 milimetrów, oczywiście o odpowiednio wysokiej jasności. Jeśli teleobiektyw – to także dobry statyw, przydaje się też wężyk spustowy: zwłaszcza gdy fotografujemy przy niewielkiej ilości światła. Przy długich czasach naświetlania niepożądane jest jakiekolwiek poruszenie. Mówi się, że najlepsze jest fotograficzne wyposażenie odwiecznych rywali: Nikona i Canona, na początek wystarczy jednak w zupełności sprzęt półprofesjonalny, trzeba tylko dużo ćwiczyć, robić dużo zdjęć i dużo przebywać w terenie.

– A jak pan to robi, że ptaki na zdjęciach patrzą często prosto w obiektyw?

– Nie jestem pewny czy to dobrze 🙂 Ptaki mają bardzo dobry wzrok, nawet najlepsze ukrycie nie gwarantuje tego, że zwierzę nas nie zauważy. Ponadto w każdym przypadku wystaje obiektyw – kawałek szkła który błyszczy się, odbija promienie słońca. A obiektywem trzeba poruszać – choć są to ruchy minimalne, by nakierować go na obiekt. Dla ptaka obiektyw jest nowym, obcym, dziwnym przedmiotem – dlatego mu się przygląda.



– Czy zrobił pan już zdjęcie swojego życia?

– Myślę że nie, to zdjęcie dopiero przede mną.

– A co będzie na tym zdjęciu?

– Gdybym to ja wiedział… Na pewno powinno to być zdjęcie jakiegoś rzadkiego gatunku ptaka – na przykład orła bielika, który jest przepięknym drapieżnikiem. Najlepiej gdyby to było zdjęcie w akcji, w ruchu – na przykład dwa atakujące się, przeganiające nawzajem bieliki. Albo kiedy ptak zdobywa pożywienie w locie, atakuje. Takie zdjęcia są najcenniejsze.

– Jako ornitolog liczy pan także ptaki. Jest ich mniej niż kiedyś, czy więcej?



– Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale wydaje się, że jest ich nieco więcej, choć nie jest to jakaś bardzo widoczna tendencja. U ptaków jest tak, że są lata obfitości, a potem spadku liczebności. Weźmy dudka – przepiękny ptaszek z pomarańczowym czubkiem: w ostatnich dwóch latach jest ich sporo, ale trzy, cztery lata temu obserwowaliśmy ich znacznie mniej. Zależy to od wielu czynników: bazy pokarmowej, tego czy mają się gdzie gnieździć, ważne są także warunki atmosferyczne i żerowe podczas przelotów na okres zimowy, a także sytuacja na zimowiskach. Ptaki pokonują dalekie i niebezpieczne trasy: wydawać by się mogło, że po takich krajach jak Malta, Hiszpania czy Włochy można się spodziewać przyjaznego traktowania ptaków; niestety – strzela się tam do przelatujących stad. Nie inaczej jest na zimowiskach w Afryce: kiedyś przyleciał do nas bocian ze strzałą w mięśniu.
Mówi się, że zmniejsza się populacja wróbli i coś w tym jest. Specjaliści wiążą to z wkroczeniem do miast i wsi naturalnego rywala wróbli – sierpówki – synogarlicy tureckiej. Przyczyną spadku liczebności wróbla może też być zmiana naszego stylu życia: w małych miasteczkach zanikają dawne zachowania gospodarskie. Zupełnie inne są śmietniki – szczelnie zamykane. Kiedyś było mnóstwo przydomowych ogródeczków w których wróble świetnie się czuły, wszystko jest czystsze, bardziej sterylne, poukładane. Gatunkiem którego u nas (mam na myśli lasy lublinieckie ciągnące się od Siewierza aż po Zawadzkie) ostatnio zdecydowanie przybyło jest przepiękny ptak – żuraw: ostrożny, płochliwy i dumny. Żyje go już tutaj ponad 30 par podczas gdy dwadzieścia, trzydzieści lat temu mieliśmy pięć – sześć par. To ogromny wzrost. Ubyło za to cietrzewi – kuraków leśnych określanych trzydzieści lat temu mianem gatunku średnio licznego, którego dziś prawie już nie ma – zostały dwa – trzy koguty.

– Czasem warto przejść się z aparatem do lasu także po to żeby sfotografować świat roślin.

– Nawet nie trzeba nigdzie chodzić. Najprostszą metodą jest fotografowanie przy karmniku – choćby na balkonie. Trzeba tylko mądrze urządzić takie miejsce – dodać gałązki, zaaranżować je tak, by broniły się różne ujęcia. Dobra jest każda metoda, która przynosi dobre efekty. Musimy też pamiętać, że fotografując zwierzęta możemy im zaszkodzić – zwłaszcza podchodzenie na bliskie odległości do gniazd zarezerwowane powinno być tylko dla doświadczonych fotografów – przyrodników: może dojść nawet do porzucenia lęgu. Ptaków nie powinno też się w żadnym przypadku płoszyć. To najważniejsza zasada przy fotografowaniu dziko żyjących stworzeń: jeśli mielibyśmy wyrządzić im jakąś krzywdę, lepiej zdjęcia po prostu nie robić. Nie mówiąc już o tym, że zakazuje tego prawo.

rozmawiał: Zbigniew Markowski